Witam wszystkich !
Długo mnie nie było już , ale wesele siostry zabrało mi i czas i energię :P
Ale już jestem dla Was i wracam z nowym postem.
Dziś będzie tutorial.
Zostałam ostatnio kilka razy zapytana gdzie robię hennę (!) , nie macie pojęcia jaki to dla mnie komplement , ponieważ moje brwi widzą kosmetyczkę raz na rok jak nie zapomnę.
Brwi maluję sobie sama. I właśnie dziś taki tutorial oraz słów kilka o moich najnowszych skarbach - puchatych pędzlach do makijażu.
Zapraszam.
Do wykonania moich brwi potrzebnych będzie tylko kilka rzeczy:
- kredka z Avon'u soft black do brwi
- zestaw do stylizacji brwi z Biedronki
- skośny pędzelek
- Brown Gel z RevitaLash
- szczoteczka do brwi
A tak wyglądają naturalnie moje brwi :/ Niestety są miejsca , w których ich brak i trzeba domalować. Mam nadzieję , że nie wystraszę Was.
Krok 1 :
Rysuję kształt brwi , którą chcę uzyskać (namalować) , uzupełniam troszkę w środku.
Krok 2:
Uzupełniam w środku skórę i włoski woskiem z paletki do brwi (ciemniejszy-jak widać intensywnie używana jest paletka) , zostawiam początek brwi ledwo muśnięty tylko , aby wyglądał naturalnie (nie rąbię kantów).
Krok 3 :
Całe brwi wyczesuję i uzupełniam braki na skórze brązowym żelem do brwi z RevitaLash.
Krok 4 :
Szczoteczką do brwi wyczesuję kształt brwi oraz ich początek , aby nie był kanciasty i wyglądał naturalnie. Ewentualne nierówności wyrównuję patyczkiem kosmetycznym.
I właściwie to tyle !
Cała moja prywatna filozofia.
Tak oto się prezentują (przesadziłam dziś ciut z grubością , więc wybaczcie)
Tak jak wspomniałam dziś wyszły jakieś mocne i grube zbyt + zbliżenie mocne.
Poniżej moje brwi na co dzień.
A teraz kilka słów o różowych cudeńkach prosto z UK.
Jakiś czas temu poprosiłam siostrę mieszkającą w Anglii o zakup pędzli do makijażu , ponieważ słyszałam o świetnych puchaczach.
Mój (już teraz) szwagier zamówił mi komplet 10 pędzli na angielskim E-bay , które dostałam już osobiście w domu gdy pojawili się na ślub , ponieważ nie było sensu ich wysyłać do Polski paczką.
Prezentują się oto tak :
Moimi ulubieńcami zdecydowanie są :
pędzle do podkładów i konturowania (płaski skośny do podkładu, puchaty skośny do różu , a stożek do konturowania - przynajmniej mi takie użytkowanie ich odpowiada - co widać , ponieważ są brudne troszkę)
puchacze do blendowania :
Oba są fantastyczne - skośnego bardziej używam do załamania powieki , a okrągłego do nakładania i przejść między kolorami
Pozostałe są przeze mnie używane sporadycznie (wypróbować trzeba)
Pędzle są fantastyczne ! jakość makijaży jest o niebo lepsza niż po zwykłych "tandetnych" pędzlach.
Blendowanie zajmuje kilka sekund (no może kilkanaście) , a nie pół godziny.
Miłe w dotyku , puchate , włosie póki co nie wychodzi.
Po myciu nic się z nimi nie dzieje , wracają do swojej formy.
I teraz najlepsze , czyli cena.
Na E-bay angielskim koszt ich to ok 6-8 funtów , czyli 36-48 polskich złotych !!!
Oczywiście z wysyłką wychodzą drożej , ale porównując je z innymi "markowymi" bardziej pędzlami w Naszym kraju to różnica jest kolosalna.
Szczerze mówiąc na allegro za tą cenę dostaniecie zwykłe byle jakie pędzle.
Oto link do aukcji na e-bay: http://www.ebay.com/itm/Professional-10pcs-Makeup-Brushes-Set-Cosmetic-Foundation-Eyeshadow-Brush-Kabuki-/371219195225?pt=LH_DefaultDomain_2&var=&hash=item566e636559
Polecam serdecznie zakup takich pędzli nawet do użytku domowego , naprawdę warto :)
A już niebawem zobaczycie moje makijaże wykonane pędzlami na mojej siostrze i na mnie na weselu.
To na dziś tyle ode mnie , życzę udanej niedzieli wszystkim i spokojnego dzisiejszego wieczoru !
Buziaki , Iv :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz